27.09.2014

Rozdział II

Niklaus Mikaelson oglądał Nowy Jork ze swoje gabinetu. Oczekiwał wizyty swojego ojczyma. Odkąd Caroline powiadomiła go, że mężczyzna pragnie się z nim spotkać, był niespokojny. Czego on mógł chcieć? Już od wczesnego dzieciństwa doskonale wiedział, gdzie jest jego miejsce. Ojciec wciąż powtarzał mu, że bękart Esther nic dla niego nie znaczy. Gdy trochę podrósł też nie było lepiej. Mikaelson miał wielkim problem z utrzymaniem nerwów na wodzy. Najczęściej rozładowywał je na bezbronnym dziesięcioletnim Klausie. Gdy syn jego żony ukończył studia, nastawienie Mikaela trochę się zmieniło. Był on już w sędziwych wieku i coraz trudniej było mu zarządzać firmą. Niestety jego dwaj najstarsi synowie Finn i Elijah, nie byli zainteresowani przejęciem jego stanowiska. Mężczyzna był wtedy bardzo rozczarowany swoimi dziećmi. Niespodziewanie kierowanie firmą przekazał właśnie Nikowi, co dało pozorną zgodę w całej rodzinie. Jednak, Niklaus nigdy nie byłby w stanie wybaczyć ojczymowi wieloletniego poniżania. Dlatego bardzo zastanawiało go, co sprowadza męża jego matki. Po chwili jego asystentka wprowadziła niechcianego gościa, do jego gabinetu.
- Klaus. Miło widzieć, że tak dobrze czujesz się w moim gabinecie - powitał go po siwawy mężczyzna, dając mu do zrozumienia, że w tej firmie jest tylko gościem. Niklaus na swoim stanowisku sprawdzał się świetnie. Wartość firmy podwoiła się, zatrudniali coraz to więcej pracowników i otrzymywali coraz bardziej lukratywne kontrakty. Jednak realizator tych działań nigdy nie doczekał się pochwał. Blondyn nie robił tego dla korzyści majątkowych. Pragnął jedynie udowodnić, jak jego ojczym mylił się, co do niego. Wiele razy podczas zadawania ciosów chłopczykowi, mówił mu, jaki jest bezużyteczny.
- Mikael, co cię tu sprowadza? - odparł zainteresowany nagłymi odwiedzinami.
- Chciałbym z tobą poważnie porozmawiać, pozwolisz, że usiądziemy - Mikealson wskazał na kanapę, po czym dodał - mam dla ciebie ciekawą propozycję.
- Pozwolisz, że ja to ocenię - odparł zaintrygowany Nik. 
- No proszę. Prawdziwy Mikaelson - zaśmiał się starszy. - Ale przejdę do rzeczy. Kilka lat temu myślałem, że to Finn stanie na czele firmy, ale on wybrał karierę sędziego. Nie wiesz jak bardzo wtedy żałowałem, że pozwoliłem mu skończyć to prawo. Później zawiódł mnie Elijah, który został lekarzem, mimo mojego sprzeciwu. A teraz znasz sprawę Koła. Po ślubie z Daviną zamieszka nieopodal Florencji, więc on też mi się do niczego nie przyda. A cóż, co do Rebehah, kobiety nie nadają się do biznesu.
- Przecież słyszałem to już kilka razy. O co ci tak naprawdę chodzi? - zapytał zdenerwowany Klaus. Wiedział, że nigdy nie należy ufać ojczymowi.
- Niklaus wiem, że nie traktowałem cię zbyt dobrze. Chodź wiesz, że miałem do tego powody. Chciałbym ci to teraz wynagrodzić. 
- Wynagrodzić - zapytał ironicznie blondyn. Tego, co zrobił mu mąż matki nie dało się niczym wynagrodzić. Jedynym powodem do zadawania mu ciosów był fakt, że nie jest jego biologicznym synem. Mikael nigdy też nie wybaczył Esther zdrady. Dlatego gdy ojciec go bił, matka nie interweniowała, ponieważ sama panicznie bała się męża. 
- Tak. Pragnę przekazać ci moje udziały w firmie. Będziesz miał 51 procent, czyli pakiet kontrolny. Postanowiłem, że te pozostałe 49 procent podzielę pomiędzy moje biologiczne dzieci. To chyba powinno cię zadowolić? Będziesz mógł zawsze przeforsować swoje zdanie na zarządzie - wyjaśnił szybko. 
- Dasz mi pakiet kontrolny? A gdzie w tym wszystkim jakiś haczyk? – zainteresował się Klaus. Był zdumiony zachowaniem ojczyma. Nigdy by się nie spodziewał, że ten tak łatwo odda mu swoją firmę, którą tworzył przez całe swoje życie. 
- Czuję się coraz gorzej. Po prostu potrzebuję następcy, a ty formalnie jesteś moim synem. Nikt nie wie, że tak naprawdę jesteś bękartem Esther – podsumował rozmówca. – A co do moich wymagań, mam tylko jedno. 
No tak. Nik wiedział, że to by było zbyt piękne, aby było prawdziwe. Zapewne warunek ojca znowu go upokorzy. 
- Czyli co? – spytał od niechcenia blondyn. Wiedział, że cokolwiek powie Mikael, on nie może się na to zgodzić. 
- Wiesz, że firma ma nieposzlakowaną opinię. Jednak twój wizerunek pozostawia wiele do życzenia. Ciągle w gazetach piszą o twoich nowych romansach. Nie zamierzam czekać, aż te plotki odbiją się na firmie. Masz się ustatkować. Przekaże ci odziały, jednak dopiero po twoim ślubie – wyjaśnił i czekał na reakcję przybranego syna. 
Ślub? Nie tego spodziewał się Niklaus. Mimo jak kusząca była oferta, mężczyzna wiedział, że nie powinien jej przyjmować. Nigdy nie zamierzał wiązać się aż tak poważnie z żadną kobietą. I nie zrobi tego teraz nawet, jeśli miałby otrzymać firmę. Małżeństwo jego matki uświadomiło mu, że on  nie byłyby w stanie uszczęśliwić drugiej osoby. Sam dobrze wiedział jakie ma problemy ze sobą.
- Niestety będę musiał odmówić. Jeżeli zechcesz, mogę kierować firmą dopóki nie znajdziesz kogoś innego na swojego następcę – odpowiedział szybko. Widział na twarzy Mikaela zdumienie.  Nie spodziewał się odmowy.
- Odmówić? To jest moja propozycja pojednania, a ty ją odrzucasz? Nie wyobrażam sobie, że nie masz kandydatki na żonę – zaśmiał się. – Każda z twoich kochanek, chętnie zostanie panią Mikaelosn. Nie żądam od ciebie, żebyś żenił się z miłości. To ma być związek dla prasy, nie rozumiesz? – odparł zdenerwowany ojczym.
- Nie obchodzi mnie to. A jeśli to wszystko to możesz już iść. Mam kolejne spotkanie – rzekł szybko niebieskooki.
- Posłuchaj mnie. Esther mówiła mi, że odmówisz. Robisz mi na złość, wiem to. Jednak pamiętaj, że propozycja jest nadal aktualna. Zbyt długo tworzyłem tą firmę, by oddać ją w obce ręce, rozumiesz? Jestem pewien, że jak przemyślisz wszystko, to przyjmiesz moją ofertę – wypowiedział to straszy Mikealson i szybko opuścił gabinet, który niegdyś należał do niego.

Gdy tylko Mikael Mikaelson opuścił gabinet, Caroline rozejrzała się czy nikt nie idzie i zadzwoniła do brata. Nastolatek odebrał dopiero po dłuższym czasie.

- Matt, wszystko w porządku? - zapytała przestraszona.
- Tak Care, wszystko jest ok. Mówiłem ci żebyś nie dzwoniła tak często, pisz smsy - wyrzucił jej podenerwowany chłopak.
- Ale nic się nie stało, jak wychodziłeś do szkoły? - odpowiedziała mu szybko. Wiedziała, że gdyby szef ją przyłapał, znowu byłby zły. Prywatne telefony są niedopuszczalne w czasie pracy.
- No wiesz, matka znowu miała swoje humory. Ale nie przejmuj się - westchnął blondyn.
- Znowu piła? - spytała.
- Tak. Przepraszam, ale muszę już kończyć, za chwilę mam kolejną lekcję - zakończył rozmowę młodzieniec.
Kobieta zasmuciła się. Jej brat traktował ich sytuację już jak rutynę. Nie był zdziwiony kolejnymi pijackimi awanturami, jakie urządzała Liz. Nie takiego życia pragnęła dla niego. Nie chciała by pamiętał swoje dzieciństwo jak lata, o których się nie myśli. Sama dobrze wiedziała, że wielu rzeczy po prostu nie da się zapomnieć.
- Panno Forbes - z zamyślenia wyrwał ją brytyjski akcent Klausa.
- Tak panie Mikaelosn? - kobieta nie zauważyła, nawet jak mężczyzna wyszedł ze swojego gabinetu. Jednak na pewno nie słyszał jak rozmawiała przez telefon. Gdyby tak było, pracodawca już robiłby jej wymówki.
- Proszę odwołać wszystkie moje dzisiejsze spotkania. Wychodzę wcześniej i już nie wrócę - powiedział blondyn i po chwili zawahania dodał - Pani też może wyjść wcześniej, jak tylko upora się pani z odwoływaniem tych spotkań. Caroline bardzo się ucieszyła. Po raz pierwszy Niklaus pozwalał jej wyjść wcześniej. Taka sytuacja jeszcze nigdy się nie zdarzyła, mimo iż on bardzo często kończył pracę wcześniej niż powinien. Dziewczyna nie zauważyła, że Nik przyglądał jej się jeszcze długo zanim opuścił biuro. Nie wiedziała także, że słyszał z jej rozmowy z bratem, o wiele więcej niż powinien.

Elena weszła do gabinetu, który zajmował dyrektor działu HR. Kobieta rozpromieniła się na widok mężczyzny.

- Panie Salvatore, przyniosłam ten raport, o który pan prosił - powiedziała swoim niskim głosem.
- Elena, uwielbiam jak jesteś taka oficjalna - brunet zaśmiał się, podszedł do niej i pocałował. Gilbert niechętnie odsunęła się od Damona, lecz on przyciągnął ją do siebie jeszcze mocniej. Teraz kobieta już nie opierała się. Pogłębiła ich pocałunek. Czuła jak dłonie mężczyzny błądzą po całym jej ciele. Po chwili zaczęła rozpinać guziki jego koszuli, gdy zadzwonił telefon. Oboje niechętnie odsunęli się od siebie. Salavtore szybko odebrał telefon i mrucząc niewyraźnie odpowiedz, zakończył rozmowę.
- Damon, ja już nie mam siły, tak się ukrywać przed wszystkimi - wyznała mu dziewczyna. Spotykali się wprawdzie dopiero od miesiąca, ale ona czuła, że jest to miłość jej życia. Chciała pochwalić się wszystkim swoim szczęściem, jednak nie było to jej dane. Musieli spotkać się w tajemnicy tak, aby nikt z firmy się nie dowiedział. O ich romansie wiedziały jedynie Bonnie i Caroline. Brunetka miała do nich absolutne zaufanie i wiedziała, że nie zdradzą jej sekretu.
- Skarbie, wiem, jakie to męczące, ale nie mamy innego wyjścia - odparł Salvatore. Elena spodobała mu się już jej pierwszego dnia pracy. Doskonale wiedział, że nic nie może ich połączyć, więc przez kilkanaście miesięcy starał się nie zwracać na nią uwagi. Udawało mu się to do czasu, gdy oboje wpadli na siebie w klubie. Od tego czasu każdy wieczór spędzali wspólnie.
- Myślałam o tym, żeby poszukać sobie pracy gdzie indziej - wyszeptała dziewczyna, patrząc w oczy kochankowi. Oboje zdawali sobie sprawę, że któreś z nich będzie musiało porzucić swoją pracę, w tej firmie.
- Nie, Elena. Jeśli ktoś rzuci pracę, to będę to ja. Musisz dać mi trochę czasu, rozesłałem już CV do kilku miejsc - brunet uśmiechnął się do swojej asystentki.
- Naprawdę? - Gilbert była wyraźnie zaskoczona. Wciąż wydawało jej się, że Damonowi podoba się taki układ i nie chce go zmieniać.
- Oczywiście. Jestem już umówiony na dwie rozmowy - odparł szybko. - Wiesz, że myślę o nas całkowicie poważnie - objął dziewczynę i pocałował ją we włosy. Teraz kobieta nie potrzebowała więcej zapewnień, wiedziała, że Salvatore naprawdę na niej zależy.

Witajcie. Dodaje obiecany rozdział. Mam nadzieję, że będzie wam się podobał. Przepraszam za jakiekolwiek błędy w tekście. Chciałabym bardzo was prosić o komentowanie. Wasze opinie są bardzo motywujące :) Następny rodział ukarze się 7.10. Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :) 

14 komentarzy:

  1. Hello! Rozdział świetny. Wiesz przecież o tym. Jestem zaintrygowana propozycją Mikaela! (Coś mi się w głowie po przestawiało, i teraz myślę że Klaus odda w ręce Caroline swoją firmę. FacePlame.) Ciekawi mnie co Klaus zrobi.. i jeszcze to że przyglądał się naszej Caroline, doprowadza mnie do szału! Sweet! Damon i Elena ukrywający się w cieniu. (Chore myśli) Dobra, cieszę się że myślą sobie że to coś poważnego. Serio! I jeszcze dodałaś te gify! Jak one świetnie pasują do zaistniałych sytuacji! Tylko gif z Mikaelem mnie przeraża, bo wygląda jakby trajkotał szybko (mówił szybko) co chciał do Klausa. A Klaus wogóle go nie zrozumiał. Ale ok. Czekam do tego 7 niecierpliwie na kolejny rozdział! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Bardzo się cieszę, że oddział ci się podoba. Mam nadzieję, że kolejne też cię nie zawiodą. Gif z Mikaelem robiłam sama i chyba faktycznie wyszedł trochę za szybki :D
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)

      Usuń
  2. Hej! Rozdział świetny. Jak każdy Twój post zresztą XD Trochę zaskoczył mnie Mikael i jego nastawienie, ale w pozytywnym sensie zostałam zaskoczona! Zaintrygował mnie ojczym Klausa XD I zresztą nawet go moze polubiłam... Ale zobaczy się przy następnych rozdziałach :* Zastanawia mnie co ma zamiar zrobić nasz Klaus? Hmm... ? :D Współczuje Caroline ;c Ale przynajmniej ma cudownego brata! Kochany Matt! Klaus usłyszał więcej niż powinien! I co on teraz zrobi? XD Oto jest pytanie XD Elena i Damon *_* Damon chce znaleźć inną pracę by mógł być z Eleną! To takie... słodkie *O* Rozdział był F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-Y <3
    Z niecierpliwością będę czekać na 7 <3
    Pozdrawiam życzę mnóstwo weny, abyś była zdrowa i nie chrowała i wszystkiego czego sobie zapragniesz ;*
    Caroline xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) jestem szczęśliwa, że rodział przypadł ci do gustu. Bardzo dziękuję za motywujący komentarz. Mam nadzieje, że kolejny rozdział też cię nie zawiedzie :)
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia :D

      Usuń
  3. Jestem pod ogromny wrażeniem. Historia coraz bardziej mnie wciąga. Nawet domyślam się , pewnie jak każdy, jaką propozycję Nik złoży Caroline. Ciekawe jak się potoczą ich dalsze sprawy. Normalnie zżera mnie ciekawości od środka, lecz cierpliwości jest z złotem. Czekam więc do 7.10 z utęsknieniem.
    Pozdrawiam

    Przy okazji zapraszam do mnie:
    http://jazzlyn-twilight.blogspot.com/
    http://lexilonwer-cr7.blogspot.com/

    Jesteś na mojej z jednych stron: "Czytam i polecam"

    Ten blog jest jak i drugi http://sostaywithme.blogspot.com/. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Bardzo dziękuję za komentarz. Jestem szczęśliwa, że opowiadanie ci się podoba. Mam nadzieję, że nowy rozdział rownież cię nie zawiedzie.
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

      Usuń
  4. Wow. Ten blog jest na prawdę świetny. A ten romans Deleny boski. Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału.Ciekawe jak potoczy się dalej akcja. Choć nie jestem fanką Klaroline jako ludzi to serio jest może tylko ze 3 blogi w których lubię taki układ bez wampiryzmu. Dodawaj szybko nowy :D

    http://klaroline-na-zawsze-razem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Dziękuję bardzo za komentarz. Cieszę się że zarówno cały blog i rozdział ci się podobał. Mam nadzieję, że kolejny też przypadnie ci do gustu.
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

      Usuń
  5. Rozdzial cudowny tak jak i caly blog. Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu. Pozdrawiam i zycze weny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że podoba ci się mój blog i drugi rozdział. Mam nadzieję, że kolejny też przypadnie ci do gustu.
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

      Usuń
  6. Znalazłam dziś twojego bloga i muszę powiedzieć ,że jest świetny wciągnął mnie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za komentarz :) Bardzo się cieszę, ze przybywa mi nowych czytelników. Mam nadzieję, że kolejny rodział będzie ci sie podobał.
      Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

      Usuń
  7. hej kiedy pojawi się 3 rozdział bo na twoim kącie jest a ty mi się nie otwiera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Rozdział pojawi sie 7.10 Przepraszam za pomyłkowe opublikowanie na profilu Google.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine